Czy to kury oszalały czy ludzie? A może zastrajkowały koguty? Ale żarty na bok. Choć towar to kruchy, to fakt jest niezbity. Jesienią ceny jajek skoczyły w górę nawet o 50 proc. Za te wiejskie sprzedawcy każą sobie płacić już po 1 zł za sztukę!
A jeszcze niedawno za 40-45 gr na stalowowolskim placu targowym można było kupić całkiem spore jajko od kur z chowu klatkowego (rozpiętość cen wahała się od 30 do 50 gr), a w marketach za wytłoczkę z 10 jajami płaciliśmy 3,3 zł–3,8 zł. Te wiejskie na targu były oczywiście o 20-30 gr droższe od jajek z kurzych ferm.
Skąd ten skok? Jak tłumaczą „Sztafecie” hurtownicy, podwyżka wynika ze wzmożonego eksportu jajek do Europy Zachodniej (ujawnione choroby i zarazki na fermach w Niemczech, Holandii, Belgii i Włoszech). Do tego doszły też niższe obsady w kurnikach największych polskich producentów jajek. Nasi rozmówcy podkreślają też, że wcześniejsze niskie ceny i tak były dla nich na granicy opłacalności. Oczywiście podrożały też jajka w marketach: najtańsze (klasa M) kosztują dziś 60 gr…
Cały artykuł przeczytasz w aktualnym wydaniu SZTAFETY – nr 51. Zachęcamy do zakupu Tygodnika w wersji papierowej lub elektronicznej http://eprasa.pl/news/tygodnik-sztafeta/2017-12-21