Kolejnej porażki doznał w IV lidze Sokół Nisko. Trzy punkty zdobył na jego terenie Igloopol Dębica. Drużynę prowadził w tym meczu Jacek Maciorowski, ponieważ trzy dni wcześniej zarząd Sokoła podziękował za pracę trenerowi Arturowi Szkutnikowi.
Licząc pucharowy mecz ze Stalą Nowa Dęba, przegrany przez Sokoła 2:3, porażka z Igloopolem była piątą z rzędu i na dwie kolejki przed zakończeniem rundy jesiennej, jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Tylko dziesięć punktów na koncie i miejsce w strefie spadkowej.
Nie podano jeszcze nazwiska następcy Szkutnika, ale wszystko wskazuje na to, że będzie nim Artur Chyła. Były piłkarz Sokoła zna klub od podszewki, pracował w Nisku w roli trenera kilka lat, a ostatnio prowadził Retmana Ulanów, z którym wywalczył awans do „okręgówki”, stanie przed niezwykle trudnym zadaniem. Czy poradzi sobie, mając tak wąską i mało doświadczoną kadrę zawodników? Zobaczymy…
W meczu z Igloopolem niżanie dobrze zaczęli, osiągnęli w pierwszych minutach lekką przewagę, ale w 10. minucie popełnili błąd w obronie. Nie przypilnowali Stańczyka i ten z kilku metrów pokonał Piętowskiego. Wyrównał ładnym uderzeniem, po rzucie rożnym bitym przez Michała Serafina, Damian Juda. Po tym golu Sokół zaatakował większą ilości graczy i wypracował sobie dwie dobre sytuacje strzeleckie, po których Serafin i Juda mogli wpisać się na listę strzelców, jednak nie potrafili umieścić piłki w dębickiej bramce. Jak się to robi, pokazał im Przemysław Nalepka, który wykorzystał dośrodkowanie Syguły.
Dobrze dla naszej drużyny rozpoczęła się druga połowa. W 52. minucie błąd obrońców i bramkarza Igloopolu, wykorzystał wprowadzony po przerwie Krystian Lewiński. Sokół poszedł za ciosem, zaczął wyraźnie dominować na boisku i… stracił trzecią bramkę. Szpyra sfaulował w polu karnym Przemysława Nalepkę i prowadzący to spotkanie Tomasz Mroczek z Mielca podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Łukasz Stefanik. Chwilę później niżańskiego bramkarza pokonał głową Adrian Brzostowski. To był dla Sokoła gwóźdź do trumny…
Jeden punkt zdobył drugi nasz czwartoligowiec. Stal Gorzyce podejmowała dużo wyżej notowanego Wisłoka Wiśniowa. Goście potwierdzili w pierwszej połowie, że nieprzypadkowo zajmują miejsce w górnych rejonach tabeli. Wypracowali sobie w tym czasie kilka dobrych sytuacji podbramkowych, ale dopiero w 45. minucie udało im się pokonać Kozieła. Dwie minuty po wznowieniu gry po przerwie, wyrówanał Grzegorz Szymanek i mecz zaczynał się, jakby od nowa. W 70. minucie goście domagali się podyktowania rzutu karnego za rzekome ich zdaniem zagranie ręką jednego z graczy z Gorzyc w swojej „szesnastce”. Sędzia był jednak innego zdania. Najbardziej nie spodobało się to byłemu zawodnikowi Stali, wychowankowi Słowianina Grębów, Mateuszowi Rutynie i zobaczył za swoje zachowanie czerwoną kartkę. Mimo przewagi jednego zawodnika nie udało się gospodarzom przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i oba zespoły podzieliły się punktami.
Sokół – Igloopol 2:4 (1:2)
0-1 Stańczyk (10), 1-1 Juda (21), 1-2 P.Nalepka (35), 2-2 Lewiński (52), 2-3 Stefanik (63 – rzut karny), 2-4 Brzostowski (65)
Sokół: Piętowski – Wojtak, Pliszka, Maciorowski, Szpyra – Tyczyński (70 Szewc), Drelich, Serafin, Juda 6 (88 Piotrowski), Kata (46 Lewiński) – Tur.
Igloopol: Psioda – Syguła, Darłak, Socha (90 Ligęzka), Stefanik – Stańczyk (55 Brzostowski), Janus (86 Żydek), D.Rokita (74 Jezuit), T.Nalepka – P.Nalepka, K.Rokita (80 Pyskaty).
Sędziował Tomasz Mroczek (Mielec). Żółta kartka Serafin. Widzów 100.
Stal Gorzyce – Wisłok 1:1 (0:1)
0-1 Kozubek (45) 1-1 Szymanek (47)
Stal: Kozieł – Łuczakowski, Winiarski, Wilk, Bernaś – Stelmach, Rogowski (64 Pawlik), Szustak, Tur (83 Przepiórka), Toś (85 Nawrocki) – Szymanek.
Wisłok: Wieczerzak – Guzek (80 Koczela), Kozubek, Kocój, S.Boruta – Rutyna, Stanisz (60 Maik), Maślany, M.Szymański, K.Szymański, Złotek (88 Zimny).
Sędziował Marcin Kogut (Jarosław). Żółte kartki: Winiarski, Tur – Stanisz, Maślany. Czerwona kartka Rutyna (krytykowanie orzeczeń sędziego). Widzów 150.