Ten kraj ma ostatnio pecha do pochodów. Swoją drogą, to maj jest akuratnie miesiącem pochodów. Pierwszego dnia jakże przyrodniczo pięknego miesiąca szli komuniści. Dwa dni później szli ludzie nie utożsamiający się z Moskwą. W tym roku marszów nam doszło. Szedł KOD i szli ludzie od pomnika smoleńskiego. Ostatnio na ulice Gdańska wyszły lesbijki, geje i ich zwolennicy. I jakoś wcale mnie nie zdziwiło, że naprzeciw nim wyszli narodowcy. Nie dlatego, że nie padało i pogoda marszom sprzyjała.
Wśród tych drugich była Marysia – przepraszam, Maria bo ma już lat 18. To córka znanej radnej PiS z Gdańska. Narodowiec Maria w trakcie rozganiania kontrmanifestacji została zatrzymana. Dwóch byków z formacji szturmowej policji powaliło nastolatkę na ziemię i skuło kajdankami. Rozpętała się awantura, bo Maria mimo licealnego wieku jest w rodzinnym mieście rozpoznawalna. Na pewno rozpoznali ją policjanci, bo nie raz mieli z córką radnej do czynienia. Ostatni raz rok temu, gdy rozpyliła śmierdzący gaz w lokalu Krytyki Politycznej. Protestowała w ten sposób przeciwko publicznemu czytaniu kontrowersyjnej „Golgoty Picnic”. Bardzo spodobało mi się jej tłumaczenie przed sądem. – Gdy ktoś wchodzi do chlewu, powinien liczyć się ze smrodem – powiedziała i dostała 40 godzin pracy nieodpłatnej. Teraz pewnie byłoby to samo, gdyby…
Matka Marii poskarżyła się PiS-owskiemu nadzorcy policji na działania podwładnych. Błaszczak wyskoczył tu jak Filip z konopi i bez zastanowienia nakazał kontrolę w trójmiejskiej policji. Mógł to zrobić po cichu, mógł nawet wywalić dwóch policjantów i ich dowódcę ze służby, a pies z kulawą nogą by się o tym nie dowiedział. On jednak nie! Znane jest parcie oberpolicjanta na szkło i zrobiła się ogólnopaństwowa chryja. Tylko czekać, jak głos w antypolicyjnym chórze zajmą premier i prezydent. Nie ma jakoś kontroli w dolnośląskiej policji, a tam w tajemniczych okolicznościach w komendzie zmarł chłopak niewiele starszy od Marysi. To wyraźny sygnał dla policji, że prać można każdego z wyjątkiem rodziny członków partii rządzącej. Może to nawet coś zmieni, bo zbyt dużo sygnałów o pobiciach młodych ludzi w komendach. Ot, zwyczajnie w Gdańsku policyjna kosa trafiła na PiS-owski kamień. Tak to jednak bywa, gdy państwowa policja broni chłopów w stringach paradujących po ulicach. Czyżby do tego stopnia urzekały ją ich wdzięki, że zapomniała o instynkcie samozachowawczym?
Eugeniusz Przechera
TEKST UKAZAŁ SIĘ W PAPIEROWYM WYDANIU SZTAFETY – NR 21