Najpierw pojawiają się na elewacji domu, by już chwilę później znaleźć się w jego wnętrzu. Wypełzają z przeróżnych zakamarków, w poszukiwaniu ciepła i źródeł światła. Mowa tu o biedronkach azjatyckich, które na dobre zadomowiły się także w powiecie niżańskim. Ugryzienie przez taką biedronkę skutkuje bolesnymi i swędzącymi powikłaniami w miejscu ukąszenia.
Biedronki azjatyckie, swoim wyglądem do złudzenia przypominać nam mogą nasze polskie biedronki siedmiokropki. Mają jednak kilka cech charakterystycznych, które skutecznie mogą wyprowadzić nas z błędu w ich identyfikacji.
Otóż, pochodzące z Azji owady charakteryzują się niezliczoną ilością barwnych kropek na swoich pancerzach, bądź zupełnym ich brakiem. Ich pancerze mogą być nie tylko czerwone, żółte, pomarańczowe, ale nawet czarne, tak samo jak i występujące na nich kropki. Nie tylko wyglądem różnią się od naszych rodzimych czerwonych biedronek, posiadających siedem wyraźnie zaznaczonych czarnych kropek, ale również swoimi właściwościami.
W Polsce, gatunek tych biedronek, znajduje się już od wielu lat, lecz dopiero od niedawna rozprzestrzenił się na tyle, że już trudno zwalczyć ich plagę. Problem tkwi głównie w tym, że drapieżniki polujące na biedronki w ich naturalnym środowisku, pozostały głównie w Azji. W związku z tym, biedronki te nie są łakomym kąskiem dla ptaków i innych zwierząt bytujących w Europie, szczególnie ze względu na ich kwaśny odczyn i nieprzyjemną woń. Poprzez brak naturalnych konsumentów w obecnym środowisku, nastąpił ogromny wzrost ich populacji w naszym kraju.
Pozostaje więc pytanie, dlaczego biedronki azjatyckie tak bardzo upodobały sobie naszą przestrzeń domową? Wszystko za sprawą ich naturalnych uwarunkowań do zimowania w szczelinach skał w Azji, gdzie mają po prostu ciepłe schronienie. Tego samego szukają teraz w szczelinach naszych domów, przedostając się przez wszystkie możliwe otwory, czy to wentylacyjne, czy okienne.
Szczególne ich natężenie dostrzec możemy w słoneczne jesienne dni, kiedy to wygrzewają swoje pancerze na najbardziej nasłonecznionych ścianach budynku. Wraz z zachodzącym słońcem, coraz więcej biedronek zauważyć możemy w pomieszczeniach. Początkowo oblegają nasze okna, a w momencie gdy włączamy światło, przemieszczają się w pobliże lamp, skąd w dalszym ciągu pobierać mogą ciepło.
Nie powinniśmy jednak tolerować ich obecności, gdyż w przeciwieństwie do dobrze nam znanych biedronek, te potrafią wyrządzić więcej szkody, niż pożytku. Ugryzienie przez biedronkę azjatycką, skutkuje bolesnymi, swędzącymi powikłaniami w miejscu ukąszenia. Poprzez wydzielane przez nią substancje, może dojść do silnej reakcji alergicznej u szczególnie wrażliwych osób, skutkując obrzękami, zapaleniem spojówek, a nawet astmą. Sami również nie powinniśmy dotykać biedronek, gdyż wydzielana przez nie w ruchu obronnym żółta substancja, potrafi trwale barwić skórę oraz ubrania.
Jak powszechnie wiadomo, lepiej jest zapobiegać, niż leczyć, dlatego aby ustrzec się przed atakiem biedronek azjatyckich na nasze mieszkania, powinniśmy pamiętać o kilku rzeczach. Przed nadejściem jesieni, czyli na przełomie sierpnia i września, warto jest uszczelnić otwory budynków od zewnątrz, co zapobiegnie wpełzaniu owadów do środka. Ponadto, w otworach okiennych zalecane jest umieszczanie siatek o małych oczkach, aby uniknąć nieproszonych gości, podczas wietrzenia pomieszczeń.
Stosowanie owadobójczych środków chemicznych jest natomiast szczególnie odradzane, gdyż może być tragiczne w skutkach dla rodzimych gatunków biedronek. Lepiej zatem stosować naturalne sposoby na odstraszanie owadów, wykorzystując przykładowo mentol, bądź kamforę, których zapachu szczególnie nie lubią biedronki pochodzenia azjatyckiego.
Malwina Szałęga