– Nie startuję dlatego, że program sprzed czterech lat został zrealizowany. Startuję w tych wyborach, ponieważ mam nowy program dla Stalowej Woli. Mam nowy ambitny plan na pięć lat nowej kadencji oparty na trzech filarach – tak Lucjusz Nadbereżny oficjalnie zapowiedział dziennikarzom swój start w wyborach na prezydenta Stalowej Woli.
Zrobił to 12 września, w plenerze, na budującym się łączniku od nowego ronda w ciągu ulicy Energetyków w stronę Stalowowolskiej Strefy Gospodarczej. Dlaczego tutaj? Jak tłumaczył, dlatego, że ta inwestycja to początek wielkiego programu poszerzenia strefy ekonomicznej o 140 ha, o co po cichu zabiegały przez ostatnie cztery lata władze miasta, a już za kilka tygodni będzie na to zgoda. – To projekt na miarę 80-lecia Stalowej Woli. To także kolejna motywacja, by startować w tych wyborach i realizować ten program – mówił prezydent Nadbereżny.
Jeszcze inną motywacją jest dla niego odpowiedź mieszkańców na jego pytanie zadane na jednym ze społecznościowych portali, o ponowny start. – Dziękuję za niesamowitą, pozytywną energię w tych wypowiedziach. Dla mnie to najlepsza motywacja, by wystartować w tych wyborach na prezydenta i je wygrać – podkreślił Nadbereżny. Startuje także dlatego, by wziąć odpowiedzialność za sytuację finansową miasta oraz inwestycje poczynione za jego kadencji.
Prezydent mówił również, iż dzięki „niesamowitej” grupie osób w Urzędzie Miasta i komunalnych spółkach, a także dzięki radnym, udało się zrobić więcej niż zakładał w swoim Planie Działania dla Stalowej Woli w roku 2014. – Zgoda buduje, tę zasadę realizowaliśmy w Stalowej Woli bardzo skutecznie, a rada miasta nie była miejscem teatru i konfliktów, ale rozwiązywania problemów – stwierdził Lucjusz Nadbereżny…
To jedynie część artykułu. Całość przeczytasz w aktualnym wydaniu SZTAFETY – nr 37 z dnia 13.09.2018 r.