W ten dzień, jak dzisiaj, czyli w czwartek, 28 lutego, trzeba zjeść przynajmniej jednego pączka. Staropolskie przysłowie mówi: Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła. Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka – w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło.
Stąd też te kolejki przed cukierniami i wielkie pączkowe żniwa. Cukiernie i sklepy sprzedają tego dnia po wielokroć swego zwykłego pączkowego „urobku”. Skąd jednak wzięło się to smakowite szaleństwo?
Zwyczaj jedzenia w tłusty czwartek pączków, zwanych wcześniej pampuchami, zadomowił się w Polsce w XVII wieku, ale raczej w miastach i na dworach. Na wsi pojawił się na przełomie XIX i XX wieku. Trzeba też wiedzieć, że tak popularne dzisiaj słodkie i puszyste pączki, dawniej jadano ze… skwarkami i mięsem.
Tłusty czwartek to bez wątpienia ulubiony dzień łasuchów. To właśnie wtedy, możemy objadać się do woli pod pretekstem obchodów „Bartkowego” święta. Jest to święto ruchome. Jego data zależy od daty Wielkanocy i wypada w ostatni czwartek przed Wielkim Postem. Rozpoczyna ono także ostatni tydzień karnawału (mięsopusty, zapusty, ostatki), jako że następna środa to już Popielec.
Jaki jest jednak przepis na pączki idealne? Każda szanująca się cukiernia ma swoje receptury, ale podstawowe składniki pozostają niezmienne: mąka pszenna (najlepiej „pięćsetka”), jajka, drożdże, sól, woda, cukier, masło, spirytus, nadzienie (można dodać je ręcznie przy zawijaniu, można też przed lub po smażeniu, przy użyciu cukierniczej szprycy).
Oczywiście, ważne są proporcje: to jak ciasto wyrobimy, jak nam urośnie i dojrzeje oraz samo smażenie. No i serce, które włożymy w przygotowanie pączków. A po co spirytus? Otóż sprawia on, że pączki mniej chłoną tłuszcz, w którym są smażone. Tradycyjnie bowiem, pączki w Polsce smaży się na smalcu, i takie są podobno najsmaczniejsze. Niektórzy zalecają wszakże smażenie na mieszaninie smalcu z olejem przeznaczonym do głębokiego smażenia, w stosunku 2:1. Znakomicie do smażenia pączków nadają się także tzw. frytury kulinarne, które powstają na bazie oleju palmowego. Tłuszcz palmowy zawiera przede wszystkim nasycone kwasy tłuszczowe, a tylko śladowe ilości kwasów nienasyconych.
Jeśli więc wszystkie składniki odpowiednio dobierzemy, a pączki zgrabnie usmażymy (ok. 2 minuty i odwracamy – im jaśniejsza opaska pozostanie na pączku, tym lepiej), to efekt jest przepyszny. No to, do pączków!
One Comment
Misia
To piszcie ile zjedliści dzisiaj – ja jestem po 3 ale dzien dopiero się zaczął