Szykował się do ustanowienia absolutnego rekordu świata w nurkowaniu w głąb. Planował zejść na głębokość 333 metrów. Nigdy wcześniej tak głęboko nie zanurzył się żaden nurek na świecie. Do bicia rekordu wybrał włoskie jezioro Garda. Przygotowywał się od ponad roku. Wszystko było zaplanowane precyzyjnie i niezwykle profesjonalnie. Ekipa towarzysząca Sebastianowi Marczewskiemu to byli wybitni specjaliści: medycy, technicy, logistycy…
Od ponad miesiąca żołnierz z Niska trenował na Gardzie, wykonując ogromną ilość zanurzeń. Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Tymczasem dzisiaj Włosi poinformowali, że stalowowolanin utknął na 150 metrze, a więc dla niego na głębokości nie robiącej żadnego wrażenia. „Coś poszło nie tak” – napisał www.ildolomiti.it – Seba nie był w stanie wycofać się, utknął…
– Wielu ludzi patrzy na mnie jak na wariata, ale zapewniam, że nim nie jestem – mówił nurek ze Stalowej Woli w ostatnim wywiadzie dla SZTAFETY. – Gdybym nim był, to pewnie nie byłoby mnie już na świecie. Zdaję sobie sprawę z tego, czego chcę dokonać. Jestem pod każdym względem przygotowany na tak ekstremalny wysiłek. Dysponuje, znakomitym, sprawdzonym sprzętem, a w swoim zespole mam doświadczonych profesjonalistów; logistyków, nurków, sztab medyczny. Zadbaliśmy o każdy detal…
5 Comments
Krzysztof
Odkąd pamiętam, mówił, że umrze w górach. Znalazł w głębinach, to czego szukał. Pokój jego pamięci.
aser@wp.pl
jak ktos szuka to i znajdzie
MM
Za wcześnie 🙁
Tomasz Hardecki
Załatwili go, to pewne, ktoś go przytrzymał i po sprawie. A sekcja za tydzień, pewne jak amen w pacierzu.
Zoja
co Ty bredzisz…