Trudno marzyć o zwycięstwie, kiedy we własnej hali zdobywa się jedynie 54 punkty, a takim właśnie dorobkiem punktowym mogą „poszczycić” się koszykarze Stali Stalowa Wola po ostatnim ligowym meczu z ŁKS AZS UŁ SG Łódź.
Łodzianie byli faworytem tego spotkania, jednak Stal przez wiele momentów nie tylko była równorzędnym rywalem, ale także potrafiła narzucić swój styl gry. Niestety, szwankowała skuteczność rzutowa, przede wszystkim „za dwa” i tradycyjnie już, zbyt mało było w zespole trenera Bogdana Pamuły graczy lubiących „rozbijać się” pod deskami. Potrafi to robić i to z niezłym skutkiem Andrzej Nowak, ale przebywał na parkiecie niecałe 16 minut, zaliczając w tym czasie 10 zbiorek.
Po pierwszej kwarcie Stal traciła do rywala 4 punkty, ale w drugiej odsłonie, goście trafili do kosz tylko trzy razy (2,2,3) – w ciągu pierwszych trzech minut – i po dwudziestu minutach przegrywali 27:31. Wyrównana walka trwała przez całą trzecią kwartę, którą zakończył dwoma celnymi rzutami wolnymi Dawid Zaguła i przed ostatnią „ćwiartką” było 42:40. Przez kilka minut oba zespoły szły „łeb w łeb”. Druga część ostatniej kwarty należała do łodzian. Po rzucie Bartoszewicza objęli prowadzenie 51:49 i jak się później okazało nie oddali go już do końca. Stal walczyła ambitnie, ale celowniki w tym dniu mieli nasi koszykarze mocno rozregulowane – w czwartej kwarcie oddali 11 niecelnych rzutów z gry i trzy z linii rzutów wolnych – więc zakończyli porażkę różnicą 8 pkt.
STAL – ŁKS AZS UŁ SG 54:62 (16:20, 15:7, 11:13, 12:22)
STAL: Partyka 15 (3×3), Zaguła 12 (1×3), Warszawski 12 (2×3, 7 zb.), Kaczmarski 7 (1×3), Łabuda 0 oraz Nowak 4 (10 zb.), Wojtanowicz 3, Bandyga 1, Buczek 0.
ŁKS: Bartoszewicz 16 (10 zb.), Kuczmera 15 (1×3), Świt 4 (1×3), Wal 3, Kochaniak 0 oraz Gwardecki 15 (1×3), Treka 5 (8 zb.), Mazurowicz 2, Dominiak 2, Dróżdż 0, Tonkiel .
Sędziowali: Andrzej Bartocha (Kielce), Tomasz Seferyński (Warszawa). Widzów 150.